Ryby: które można jeść, a których unikać?
Sezon wakacyjny sprzyja wyjazdom nad wodę. A nad wodą przychodzi ochota na dobrą smażoną rybę. Zresztą nie tylko na wakacjach ryby cieszą się dużą popularnością. Powszechnie uważa się je za smaczne i zdrowe. Korzystne właściwości nie dotyczą jednak wszystkich ryb. Dowiedz się, które można jeść bezpiecznie, a których lepiej unikać.
Ryby, które nie są zdrowe
Dawno temu praktycznie wszystkie ryby znane człowiekowi były jadalne i zdrowe. Wraz z cywilizacją przyszły jednak czasy zanieczyszczeń, na czym bardzo ucierpiały zbiorniki wodne, a wraz z nimi również ryby. Stworzenia te pochłaniają toksyny, które następnie spożywamy wraz z nimi. A to nie jedyny problem. W zanieczyszczonych wodach ryby często chorują, wobec czego wszystkie hodowle stosują terapię antybiotykami. W związku z tym uznaje się, że do gatunków ryb, których należy unikać, zaliczają się: tuńczyk, makrela, panga, łosoś norweski i szkocki, a także tilapia. Niektóre z tych gatunków, między innymi tuńczyk, są odradzane ze względu na duży stopień wchłanialności toksyn wynikający z długiego życia. Inne, takie jak łosoś norweski, są odradzane z powodu warunków panujących w hodowlach. Takie ryby są zanieczyszczone antybiotykami.
Jakie ryby warto spożywać regularnie?
W Polsce do najzdrowszych ryb należą te, które pochodzą z Polski, na przykład łosoś bałtycki, dorsz, karp, czy śledź. Mamy pewność, że te gatunki nie są sprowadzane z koszmarnych azjatyckich hodowli, gdzie ryby są nafaszerowane toksynami do tego stopnia, że aż dziw bierze, że nie świecą w ciemnościach. Jeśli zaś chodzi o ryby ogólnie, eksperci polecają te, które pochodzą z Oceanu Atlantyckiego i Pacyfiku. Te ryby uważa się za najzdrowsze, a oprócz tego mają odpowiednie certyfikaty. Pamiętajmy, że nie wszystkie ryby są poławiane w zrównoważony sposób. Warto więc zwracać uwagę na certyfikaty.