Złodzieje byli przygotowani, ale nie mieli szans!
Właściciel jednej z posesji w Ostrowi Mazowieckiej niechcący przyłapał złodziei na kradzieży płotu. Płot oczywiście należał do mężczyzny będącego świadkiem zdarzenia. Złodzieje nie spodziewali się takiego obrotu sprawy, ale było już za późno. Nie pomogły nawet profesjonalne stroje robotników drogowych.
To miała być akcja dopięta na ostatni guzik
Kradzież elementów ogrodzenia nie jest łatwa, jeśli robi się to w biały dzień. Sprytni mężczyźni z województwa mazowieckiego mieli jednak doskonały plan. To miała być akcja dopięta na ostatni guzik. 43-latek wraz z 29-letnim wspólnikiem przebrali się za pracowników robót drogowych. Mieli specjalny wóz z odpowiednim oświetleniem, a jeden z mężczyzn ubrał nawet pomarańczowy uniform. Dzięki przebraniu złodzieje nie zwracali uwagi przechodniów i spokojnie demontowali ogrodzenie. Słupki i szlaban szybko znalazły się w bagażniku forda transita. Proces pakowania elementów ogrodzenia zauważył właściciel okradanej posesji. Mężczyzna podszedł do 29-latka i zapytał, co się dzieje. Na to złodziej odpowiedział, że demontaż ogrodzenia odbywa się na polecenie właściciela.
Złodziej dobrze znany policjantom
Właściciel mienia grzecznie odszedł i wezwał policję. Niedługo później na miejscu pojawili się funkcjonariusze. 29-latek natychmiast wpadł im w oko, ponieważ miał już na swoim koncie kilka kradzieży. Najwyraźniej to on był mózgiem operacji. 43-latek także nie wywinął się od zarzutów, ale jego młodszy kolega usłyszał aż trzy zarzuty dotyczące kradzieży. Na swoim koncie ma nie tylko kradzieże, ale również podszywanie się pod księdza i posiadanie narkotyków. Złodziejom grozi do 5 lat więzienia, a właściciel posesji odzyskał elementy ogrodzenia.